
Marcin Kopciński
& Andrzej Mecherzyński-Wiktor
Jesteśmy wspinaczami z ponaddwudziestoletnim stażem oraz doświadczonymi instruktorami i trenerami. Stworzyliśmy Akademię Wspinania po to, żeby wspólnie dzielić się naszą wiedzą o wspinaniu i trenerskim doświadczeniem.
Robimy to poprzez konsultacje, treningi indywidualne i grupowe oraz tematyczne szkolenia. Tworzymy też naprawdę niezłe filmy o technice wspinania, treningu i innych aspektach tego sportu, zaś nasze (liczne) przemyślenia na temat wspinaczki i wszystkiego, co jej dotyczy, przedstawiamy podczas starannie przygotowanych prelekcji.
Marcin Kopciński
Wspinacz, instruktor z piętnastoletnim stażem, współtwórca i organizator WLB i Akademii Wspinania. Na co dzień prowadzący jedną ze stołecznych ścian wspinaczkowych.
Prywatnie zatwardziały linowiec (choć wychowany w betonach podwarszawskiego Janówka), pasjonat zgłębiania prawidłowości rządzących wspinaczkowym rozwojem w całej mnogości jego aspektów.
Stan cywilny: w skomplikowanym związku z Mechaniorem.
Od przeszło ćwierć wieku pilny student wspinania i cichy obserwator wspinaczy, chętnie dzielący się swoimi spostrzeżeniami w formie obrazu ruchomego.
Co lubię w swojej pracy?
Oprócz oczywistego dzielenia się wiedzą i pasją, chyba najbardziej moment, kiedy ludzie robią rzeczy, które wcześniej wydawały im się niemożliwe, lub jeszcze długo poza granicami możliwości.
Czasem są to małe-duże rzeczy jak pierwsze zawalczenie nad wpinką do odpadnięcia, zrobienie bulderu, który jeszcze pół godziny wcześniej wydawał się nierealny, a niekiedy trochę większe, jak przejście z poziomu 6b+ do 7a w trzy miesiące, a nie trzy lata. ;)
Skoro już przy cyferkach jesteśmy – w zasadzie nie ma dla mnie znaczenia, czy ktoś przy mojej skromnej pomocy przeskoczy z 7b na 8a, czy z 5b na 6b – liczy się zaangażowanie, wspólna praca i te drobne momenty trenerskiej satysfakcji.
Syntezując, chodzi o to żeby każdy trening czy zajęcia były o czymś i podopieczny wychodził z jakąś konkretną korzyścią – fizyczną, techniczną, mentalną czy w postaci nowej wiedzy i sposobu jej aplikacji do jego wspinania.
Co mnie wyróżnia?
Zaangażowanie
Niezależnie czy są to pojedyncze zajęcia, czy długoletnia współpraca, lubię poczucie wspólnoty celów – jeżeli pracujemy razem, to w tym czasie również razem siedzimy w łódce zwanej „Twoim wspinaniem”!
Oko trenera
Szybko i celnie „czytam podopiecznych” – w kontekście fizycznym i technicznym, ale też mentalnym i szerzej – połączenia tych elementów podczas performensu wspinaczkowego i wyłapywania niekoniecznie oczywistych rzeczy, które tak naprawdę limitują postępy danej osoby.
Dlaczego? Po części na pewno dlatego, że nie będąc cudownym dzieckiem wspinania, musiałem dużo rzeczy najpierw zrozumieć, a potem sam wypracować – dzięki temu zdecydowanie łatwiej jest mi wejść w czyjeś buty.
Cokolwiek masz w głowie pamiętaj – wszyscy tak mają, bądź kiedyś mieli – to tylko kwestia doświadczenia i przepracowania odpowiednich rzeczy!
Treningowa mimikra
Czyli umiejętność odwzorowania w bodźcach treningowych i wspinaniu na ścianie specyfiki tego, po czym chcesz się wspinać w skałach – również na poziomie ogólnych odczuć, zagadnień mentalnych i przygotowania motorycznego koniecznego (albo nie!) do docelowego performensu wspinaczkowego.
Wiem, że nic nie wiem
Istnieją pewne stałe prawidła rozwoju we wspinaniu, które mimo upływającego czasu złośliwie nie chcą ulec zmianie.
Natomiast ważne jest nie okopywanie się na pozycji już posiadanej wiedzy, ciągłe jej poszerzanie, słuchanie wartościowych opinii, zderzanie poglądów, oraz mądre korzystanie zarówno z rosnącej wspinaczkowej wiedzy treningowej i badań, jak również usług ekspertów z innych dziedzin (np. fizjoterapeutów!).
Zaczął się wspinać w 1996 roku, jako dwunastolatek. Dzięki wrodzonemu szczęściu trafił do legendarnej grupy “Dzieci RENI-Sportu”, a w konsekwencji do krajowej czołówki wspinaczy sportowych.
Pierwsze Mistrzostwo Polski (w prowadzeniu) zdobył w 2003 roku, ostatnie (w boulderingu) w roku 2022. Przez cały ten czas zaliczał się do ścisłej krajowej czołówki zarówno w boulderingu, jak i w prowadzeniu.
W połowie ubiegłej dekady aktywnie reprezentował Polskę jako boulderowiec. Rok 2014 zakończył na 15. pozycji w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, w następnym poprawił się o trzy miejsca. Jest również routesetterem z kilkunastoletnim stażem.
Współwłaściciel boulderowni Bronx w krakowskich Bronowicach, gdzie też regularnie kręci. Prywatnie miłośnik muzyki Chopina i bardzo słaby pianista-amator.
W pracy instruktorskiej zwraca szczególną uwagę na pracę bioder oraz dynamiczne aspekty ruchu. Stoi na stanowisku, że zwłaszcza w czasach rosnącej popularności boulderingu elementy dynamiki wspinaczkowej powinny być wprowadzane już na samym początku wspinania.
Technikę wspinania pojmuje możliwie szeroko, w kontekście aktywnej pracy całego ciała, a nie tylko jego dolnych partii (nóg/stóp).
Wierzy, że wspinanie jest naturalną czynnością człowieka, zaś proces rozwoju polega przede wszystkim na odkrywaniu możliwości, które od zawsze w nas drzemią.
Andrzej Mecherzyński-Wiktor
Mechanior
Co lubię w swojej pracy?
W pracy instruktora lubię to, że pozwala mi ona spotykać ludzi w jednej z najważniejszych przestrzeni mojego życia, czyli we wspinaniu.
Przestrzeni, jaką znam, lubię, cenię i w jakimś (małym) stopniu od niemal trzydziestu lat również współtworzę.
Poniekąd przypomina to oprowadzanie przyjaciela z dalekich stron po rodzinnym mieście, w którym - oprócz oczywistych punktów turystycznego programu - znam niejeden ukryty zaułek i wiele nieoczywistych ścieżek.
Lubię obserwować, jak z czasem moi podopieczni sami zaczynają czuć się w tym miejscu “u siebie”. Paradoksalnie, im mniej jest w tym mojego bezpośredniego udziału, tym lepiej.
Co mnie wyróżnia?
Jak każdy instruktor, posiadam pewien styl pracy oraz związane z nim mocne strony.
Bardzo dobrze czuję się analizie ruchu. Często rozkładam zjawiska wspinaczkowe na ich składowe elementy, poszukuję wektorów i trajektorii, aby w kolejnych krokach systematycznie składać je w wyjściową całość.
Zawsze przy tym staram się pamiętać, że wspinanie to nie chemia laboratoryjna, tylko życie, w którym swoboda, intuicja i wdzięk odgrywają rolę kluczową; “czucie i wiara silniej mówią do mnie, niż mędrca szkiełko i oko”. Stąd, nawet najbardziej wnikliwa i trafna analiza ma jedynie charakter pomocniczy i nie może przeszkadzać w bezpośrednim doświadczeniu.
Dzieląc się z ludźmi moją wspinaczkową wiedzą, robię to za pomocą możliwie bogatego arsenału środków. Od wielu lat bawię się wspinaczkowymi metaforami dla zobrazowania różnych aspektów wspinania - wbrew pozorom, dobrze dobrane słowo potrafi zdziałać więcej, niż niejedno ćwiczenie; szczególnie, jeśli uda nam się je zaczerpnąć z przestrzeni bliskiej słuchaczowi.
Pomimo skłonności do gadulstwa, potrafię niekiedy ująć rzecz tyleż celnie, co lakonicznie. Niekiedy zostaje to z kimś na dłużej i dalej rezonuje.
Mam niezłe oko wspinaczkowe. Od zawsze potrafiłem szybko wydobyć błędy techniczne, popełniane przez wspinacza. Potem doszedłem do wniosku, że znacznie ważniejsza jest umiejętność odpowiedzi na pytanie o jej/jego mocne strony; od tego czasu widzę znacznie więcej w tym zakresie, chociaż do perfekcji mi daleko, bo krytycyzm jest łatwiejszy od rozumienia.
Zdarza mi się również, że we właściwym momencie spojrzę na czyjeś wspinanie szerzej, niż tylko z perspektywy wykonywanych ćwiczeń i pokonywanych dróg. Mam na koncie kilka trafnych uwag dotyczących podejścia do wspinania, które - wierzę - kilku osobom pomogły.
Czym się kieruje w pracy z ludźmi
W pracy z osobami początkującymi główny nacisk kładę na odblokowanie potencjału wspinaczkowego, który każdy człowiek posiada z urodzenia. Bardzo dbam o to, żeby moje uwagi w bezpośredni sposób ułatwiały ludziom wspinanie w tym osobliwym momencie, w którym jest im ono jeszcze zupełnie obce. Na złożone aspekty techniki przyjdzie czas później - na razie najważniejsze jest, aby można było czerpać ze wspinania możliwie dużo.
Co się tyczy wspinaczy bardziej zaawansowanych, tutaj sprawa się komplikuje. Najważniejsze jest zawsze określenie czyichś mocnych stron, czyli tej bazy, która umożliwia dalszy rozwój. Reszta zależy od szeregu czynników - stażu wspinaczkowego, wieku, trybu życia, priorytetów, kondycji fizycznej… słowem, tego wszystkiego, co składa się na nasze życie, a tym samym oddziałuje na wspinanie.
Pytaniem, na które za nikogo nie odpowiem, ale na które mogę nakierować, jest: O co mi chodzi z moim wspinaniem? Szczera, a zarazem swobodna odpowiedź, jest zawsze prawdziwym punktem wyjścia.
Porozmawiajmy!
Zostaw nam swój adres e-mail, odezwiemy się do Ciebie, wypytamy o Twoje wspinanie i wspólnie ustalimy, jak możemy Ci pomóc osiągnąć zakładane cele.





